Zdjęcie przedstawia kamienną bramę wychodzącą na krajobraz z drzewami i rzeką lub jeziorem.

Żałoba z perspektywy językoznawcy

Tekst: Kamila Midor
· 23.01.2024

Kolektyw Instytutu Dobrej Śmierci łączy osoby, które zajmują się tematyką umierania, śmierci, straty i żałoby z różnych perspektyw. Dzielimy się swoimi spostrzeżeniami z pracy zawodowej i naukowej. Co na temat straty i żałoby może powiedzieć językoznawca? Kamila Midor przedstawia metafory straty i żałoby używane przez Amerykanów i Polaków.

Chciałabym przybliżyć to, jak można wykorzystać językoznawstwo w pomocy osobom w żałobie. Mówiłam o tym na konferencji dotyczącej śmierci i żałoby, o której pisałam TUTAJ. Tekst, który właśnie czytacie, to streszczenie tego wystąpienia, które to z kolei jest streszczeniem mojej pracy doktorskiej.

Językoznawstwo kognitywne, czyli jedno z podejść w językoznawstwie, daje nam narzędzia, dzięki którym łatwiej zrozumieć to, jak ludzie doświadczają otaczający nas świat i jak o nim myślą, a to wszystko dzięki analizie języka, jakim się posługują. Zrozumienie tego, jak ludzie myślą o swojej stracie i żałobie może okazać się pomocne dla ich bliskich, a także dla profesjonalistów, którzy pomagają im w żałobie.

Nie jest to artykuł naukowy, więc nie będę tutaj zbyt wiele pisała o teoriach językoznawczych – podam tylko kilka podstawowych informacji w bardzo dużym uproszczeniu, więc jeśli czyta to jakiś językoznawca, to proszę o wyrozumiałość. Po więcej szczegółów odsyłam do swoich prac naukowych. Wspomniałam językoznawstwo kognitywne – jedną z kluczowych teorii jest teoria metafory pojęciowej autorstwa George’a Lakoffa i Marka Johnsona. Lakoff to językoznawca, a Johnson – filozof. Metafora kojarzy się zwykle ze szkoły jako narzędzie poetów, słowo za słowo. Lakoff i Johnson stwierdzili, że to wcale tak nie jest, bo metafora działa na poziomie umysłu – myślimy o jednym pojęciu, używając innego. Zainteresowanym tematem polecam gorąco ich rewolucyjną książkę pt. Metafory w naszym życiu wydaną w 1980 roku. Od tamtej pory teoria rozwijała się, miała różne odłamy, następców itd. Przeprowadzono liczne badania naukowe, w tym badania mózgu, które potwierdziły tezy stawiane przez Lakoffa i Johnsona. To, co dla nas istotne dla zrozumienia tego tekstu, tyczy się tego, jak wykorzystujemy metafory. Przede wszystkim robimy to głównie nieświadomie i właściwie cały czas. Metafory służą nam w życiu codziennym i ułatwiają komunikowanie się, tym bardziej w przypadku tematów trudnych, jakimi są śmierć, strata i żałoba.

Jak wygląda metafora pojęciowa?

Metafora pojęciowa składa się z domeny źródłowej i domeny docelowej. Źródłowa to ta, która jest nam bliższa, bo mamy więcej doświadczeń z nią związanych, może być bardziej namacalna. Docelowa jest trochę bardziej odległa, często abstrakcyjna. To ją staramy się wyrazić poprzez domenę źródłową. Zagmatwane? Zaraz się wyjaśni. Spójrzmy na przykładowe zdanie: „Ona odeszła” w znaczeniu „Ona zmarła”. Domeną źródłową tutaj jest ODEJŚCIE, a docelową ŚMIERĆ. Myślimy o śmierci w kategoriach odejścia. Ta osoba przecież nierzadko wciąż jest obok nas, ale nie żyje. Fizycznie nigdzie nie odeszła. Jednak o śmierci myślimy jak o odejściu. Ktoś przychodzi na ten świat (rodzi się) i ktoś z niego odchodzi (umiera). I to nie tylko same słowa, tylko sposób, w jaki postrzegamy te procesy. Warto też podkreślić, że jedna metafora może być wyrażona w języku na różne sposoby, np. SMUTEK TO CIĘŻAR można wyrazić zdaniami: „Jestem dziś przybita”, „Ciężko mi na duchu”, „Smutek mi ciąży”.

Badanie metafor straty i żałoby

Wykorzystanie metafory pojęciowej w kontekście straty i żałoby zainteresowało mnie kilkanaście lat temu i postanowiłam poświęcić temu swoją pracę naukową, w tym największe dotychczasowe dzieło, czyli pracę doktorską. Żeby dać tło do dalszych rozważań, przytoczę kilka informacji dotyczących badań. Wybrałam badania jakościowe, bo interesowało mnie to, jak ludzie mówią, a nie ile było danych wyrażeń, wyników itd. Chciałam zbadać Amerykanów i Polaków, dlatego wykorzystałam anonimowe kwestionariusze internetowe w dwóch wersjach językowych – angielskiej i polskiej. Każda ankieta składała się z ok. 20 pytań, w tym pytań otwartych dotyczących straty (ang. loss) i żałoby (ang. grief). Uczestnicy badania mogli więc pisać tyle, ile chcieli, bez obaw, że muszą rozmawiać z obcą osobą twarzą w twarz. Oczywiście musiałam obrać pewne kryteria, m.in. to, że osoby biorące udział w badaniu miały być rodowitymi użytkownikami danego języka, urodzonymi i wychowanymi w danym kraju, w wieku 18-60 lat, a strata wynikała ze śmierci osoby bliskiej, która nastąpiła w okresie do pięciu lat przed wypełnieniem kwestionariusza, ale udział w badaniu nie mógł być wcześniej niż rok po śmierci. W sumie 37 Amerykanów i 42 Polaków spełniało wymagane kryteria. Następnie przeprowadziłam analizę zebranych danych.

Analiza i co z niej wynikło

W odpowiedziach na moje pytania szukałam zdań, które wskazywałyby na metaforę pojęciową (albo amalgamat pojęciowy – to jeszcze inna teoria, ale już nie będę się tutaj zagłębiać i jeszcze bardziej komplikować). Potem zebrałam takie przykłady i szukałam motywu, które je łączy. Dzięki temu udało mi się opracować modele straty i żałoby dla obu grup językowych, czyli to, jak wyglądają strata i żałoba dla Amerykanów, a jak dla Polaków. Chodziło o takie najbardziej podstawowe schematy – „szkielety”, na podstawie których (nieświadomie) budowane są rozmaite metafory. Następnie porównałam Amerykanów i Polaków i doszłam do kilku wniosków. Wyglądało to mniej więcej tak: zaczynam od zdania, np. „strata 3 najbliższych osób w tak krótkim czasie rozwaliła cały mój znany świat, rodzinę, poczucie bezpieczeństwa, stabilności itp., choć od wielu lat mieszkałam już w innym mieście niż Rodzice i Dziadkowie” [autentyczne zdanie, pisownia oryginalna]. Kluczowym wyrazem jest tutaj „rozwaliła”, dlatego wnioskuję, że STRATA TO NISZCZYCIEL – nie wiemy, czy chodzi o osobę, siłę przyrody itp., najważniejsze jest to, że coś zniszczyła. Jest tu szereg skojarzeń – kiedy coś jest zniszczone, nasze życie nie wygląda już tak samo, jak przed tym zniszczeniem. Może pojawić się ból. Może trzeba będzie włożyć sporo wysiłku, żeby jakoś odnieść się do tego wydarzenia, np. coś naprawić, odbudować. To zajmuje sporo czasu i jest trudne. Tak właśnie mogła myśleć ta osoba o stracie. Takich przykładów było mnóstwo i po ich zebraniu i przeanalizowaniu, a potem ustaleniu nadrzędnych schematów, opracowałam następujące modele straty i żałoby. Jak je odczytywać? Nazwy w ramkach to te najbardziej podstawowe schematy, które wyodrębniłam. Reszta była wyrażona w poszczególnych przykładach, mniej lub bardziej dosłownie.

Oto model STRATY dla Amerykanów:

Oto model STRATY dla Polaków:

Oto model ŻAŁOBY dla Amerykanów:

Oto model ŻAŁOBY dla Polaków:

W ramach wyjaśnienia – nazwy schematów (w ramkach) opisują sytuację, np. w przypadku straty „BYŁO – NIE MA” oznacza, że coś było i już tego czegoś nie ma, to podstawowy schemat rozumienia straty. Czyli ktoś żył, ale kiedy umarł, odczuwamy jego nieobecność i pustkę. Następny schemat „NIE BYŁO – TERAZ JEST” jest niejako konsekwencją tego poprzedniego. Wcześniej nie było danego odczucia, a teraz jest, np. kiedy bliska osoba żyła, nie odczuwałam bólu z powodu jej straty, pojawił się on dopiero po jej śmierci. Dopiero po śmierci pojawił się niszczyciel, który „rozwalił” mi życie. Kolejny schemat to „BYŁO [PRZYMIOTNIK], TERAZ JEST INNE”, a przykłady dotyczyły osoby opłakującej stratę. Przed śmiercią bliskiego była „jakaś”, a po śmierci stała się „inna”. Schemat „PODRÓŻY” wpisuje się w większą metaforę, mianowicie ŻYCIE TO PODRÓŻ, a jej etapem może być STRATA i ŻAŁOBA. Wyszczególniłam też grupę o nazwie „Inne”, w której zawarłam przykłady bardziej indywidualne, których nie dało się przypasować nigdzie indziej.

Jakie wnioski można było wysunąć?

Amerykanie i Polacy w badaniu nie różnili się zbytnio pod względem sposobu, w jaki konceptualizują (czyli jak tworzą pojęcia, jak rozumieją) stratę i żałobę. Oczywiście trzeba pamiętać, że to tylko wycinek z obu społeczeństw.

Prawdopodobnie istnieją różnice między Amerykanami i Polakami pod względem ilościowego rozkładu poszczególnych schematów czy metafor, ale jakościowo konceptualizacje były prawie takie same. Czyli ogólnie myślimy podobnie, ale może jedna grupa używa więcej metafor PODRÓŻY, a druga metafor PUSTKI. To są też indywidualne preferencje. Niektórzy respondenci woleli daną konceptualizację straty i żałoby od innej, używali pewnych wyrażeń zamiast innych i koncentrowali się na jednym aspekcie straty i żałoby zamiast na innych.

Co najważniejsze jednak, rozmowy między członkami obu kultur (i być może nawet terapia) nie powinny stwarzać poważnego problemu kulturowego. Oczywiście trzeba być bardzo ostrożnym w podejściu do tych kwestii ze względu na ich delikatność, jednak możemy założyć, że można osiągnąć pewien poziom wzajemnego zrozumienia. 

Czy i jak można to wykorzystać w życiu?

Obserwacje i wnioski z badania mogą być przydatne dla terapeutów, pracowników socjalnych, pracowników służby zdrowia i nauczycieli, ale także dla osób będących blisko osób w żałobie, a niekoniecznie zajmujących się wspieraniem ich w sposób profesjonalny. Jak? Można bardziej uważnie słuchać tego, jak osoba mówi o swojej stracie i żałobie i spróbować się do niej dostroić. Jeśli mówiąc o żałobie, będzie odnosiła się cały czas do PODRÓŻY, może łatwiej będzie jej pomóc, zapewniając ją, że mimo że to bardzo indywidualna podróż, to jednak możemy jej w niej towarzyszyć, nawet jeśli mamy iść obok w milczeniu. Jeśli rozmawiając o stracie i żałobie, będziemy posługiwać się podobnymi metaforami, co osoba przeżywająca stratę, może ona poczuć się bardziej zrozumiana. Metafory często służą nam do tego, aby wyrazić coś, czego w inny sposób nie potrafimy. Są jak most, który łączy dwóch rozmówców.

Na koniec jeszcze przytoczę motto, które przyświecało mi w pisaniu pracy doktorskiej:

„The fact that sensitive topics pose complex issues and dilemmas for researchers does not imply that such topics should not be studied.”

(Lee & Renzetti 1993: 10).

Czyli:

„To, że delikatne tematy stwarzają dla badaczy złożone problemy i dylematy, nie oznacza, że takie tematy nie powinny być badane.”

(Lee & Renzetti 1993: 10; tłumaczenie własne)

Źródła:

Lakoff, George i Johnson, Mark. 1988. Metafory w naszym życiu. Tłum. Tomasz Krzeszowski. Warszawa: PIW.

Lee, Raymond M. i Renzetti, Claire M. 1993. The problems of researching sensitive topics: An overview and introduction. W: Renzetti, Claire M. & Lee, Raymond M. (red.), Researching sensitive topics. Newbury Park, CA: Sage Publications. 3–13.

Midor, Kamila. 2022. Can a linguist help one grieve? Metaphors for loss and grief used by Americans and Poles. Poster. https://www.researchgate.net/publication/360187912_Can_a_linguist_help_one_grieve_Metaphors_for_loss_and_grief_used_by_Americans_and_Poles 

Midor, Kamila. 2021. Cultural differences in conceptualization of loss and grief as expressed by Americans and Poles. A comparative analysis. Praca doktorska. Kraków: Uniwersytet Jagielloński. https://www.researchgate.net/publication/355439868_Cultural_differences_in_conceptualization_of_loss_and_grief_as_expressed_by_Americans_and_Poles_A_comparative_analysis 

  W Instytucie Dobrej Śmierci chcemy tworzyć nową jakość opieki nad tymi, którzy odchodzą i wsparcia dla tych, którzy zostają. Jeżeli nasza filozofia przemawia do Ciebie, możesz wesprzeć nas i nasze projekty - będzie nam bardzo miło!