Zdjęcie przedstawia osobę w masce używanej przy obchodach dia de los muertos w Meksyku.

Stąd do wieczności, czyli o różnorodności praktyk funeralnych na świecie i potrzebie zrozumienia, że natura nie jest nam wroga

Tekst: Łucja Lange
· 07.11.2024

Od siedmiu lat czekam na wydanie tej książki w Polsce. Już traciłam nadzieję, kiedy w 2020 roku ukazał się najnowszy tytuł Caitlin Doughty „Kiedy umrę, zjesz mnie, kocie? Odpowiedzi na najdziwniejsze pytania o śmierć”. Co ważne, była to książka kierowana do osób w różnym wieku, w tym do dzieci — tym bardziej, że to właśnie one zadawały najciekawsze pytania. W oryginale wskazywał na to sam tytuł i podobnie ma się rzecz w tym przypadku. Ponownie otrzymujemy pozycję o chwytliwym tytule, bazującym na Gorerowskiej „pornografii śmierci”, czyli tendencji do oswajania spraw ostatecznych poprzez epatowanie nimi w sposób makabryczny, szokujący, przyciągający uwagę. Przypomnę, że Geoffrey Gorer (1979: 203) napisał:

W każdym razie ludzie muszą jakoś przetrawić podstawowe fakty narodzin, kopulacji i śmierci i w jakiś sposób akceptować ich implikacje; jeżeli pruderia towarzyska zabrania dokonywania tego w sposób otwarty i godny, będą to robić ukradkowo. Jeżeli czujemy niechęć do współczesnej pornografii śmierci, musimy wrócić do śmierci — naturalnej śmierci — jej ostentacji i rozgłosu, musimy na nowo akceptować smutek i żałobę. Jeżeli uznaliśmy śmierć za coś, o czym się nie mówi w kulturalnym towarzystwie — «przy dzieciach» — niemal gwarantujemy dalszą produkcję makabrycznych komiksów. Żadna cenzura nigdy nie była rzeczywiście skuteczna.    

I trudno się z nim nie zgodzić. To, czego potrzebujemy, to powrót do naturalności śmierci, umierania, żałoby, czy szerzej straty. Czy chwytliwe szokujące tytuły typu „Jak kompostować zwłoki. Niewiarygodne rytuały pogrzebowe z całego świata” oswajają rzeczony temat, czy może do niego zniechęcać? Zapytałam o to osoby studenckie, z którymi w ostatnim czasie miałam styczność. Części z nich taki tytuł bardzo przypadł do gustu, zdecydowanie planują zdobyć publikację i ją przeczytać. Są to jednak osoby, które już interesują się tematyką śmierci. Były jednak również takie osoby, dla których nie było jasne, o czym będzie ta książka. Czy to poradnik? A jeśli tak, to dla kogo? Czy może chodzi o odwołania do ekologicznych gospodarstw i rolnictwa? Mam więc poczucie, że jako reprezentantka „pornografii śmierci” pozycja ta trafi do domów i będzie czytana, ale też w niektórych może wzbudzić niechęć i obrzydzenie (lub oburzenie). A szkoda, bo to naprawdę, bardzo dobra książka — być może najlepsza w dorobku Doughty.

Zrobię zatem parę kroków wstecz, by dowieść, że pomimo tytułu, który może odstraszać, warto sięgnąć po tę książkę, nie tylko (lub nie tyle), by zaspokoić swoją potrzebę czytania o czymś szokującym, ile przede wszystkim, żeby poznać różnorodność kulturową w obszarze praktyk funeralnych i — być może na nowo otworzyć debatę na temat zmian w polskim prawie pogrzebowym.

Caitlin Doughty jest przedsiębiorczynią pogrzebową, pisarką, edukatorką i adwokatką na rzecz reformy przemysłu funeralnego. Tworzy materiały filmowe na kanale YouTube (Ask a Mortician), w których odpowiada na pytania dotyczące praktyk związanych z pochówkami, dostępności innych form grzebania ludzkich ciał i tworzenia alternatywnych ceremonii pogrzebowych. Jej erudycja, poczucie humoru i luźne podejście sprawiają, że ma liczne grono obserwujących i jako osoba zajmująca się „takimi tematami” odnosi sukces medialny. Pomagają jej w tym wydawane książki i wystąpienia na różnorodnych spotkaniach, których celem jest przywracanie tematu śmierci do społecznego dyskursu. Jako adwokatka przemian, nie tylko prowadzi własny zakład pogrzebowy, działa też w kolektywie The Order Of the Good Death (Zakon Dobrej Śmierci). Kolektyw ten powstał w 2011 roku za sprawą Doughty oraz Katriny Spade. Oczywiście grupa ta to znacznie więcej osób, ale to właśnie o Spade chodzi, jeśli mówimy o „kompostowaniu zwłok”. W książce Doughty jest trochę na ten temat, bo to jedna z praktyk wpisujących się w postulaty związane ze zmianami podejścia do śmierci i w obowiązujących przepisach. To może zaskakiwać, ale nie tylko w Polsce mamy problem z akceptacją śmiertelności i otwartością na rozmowy o niej. To trend globalny większości kultur przynależących do tak zwanej bogatej Północy. Dlaczego potrzebne są zmiany? Warto w tym miejscu zacytować samą autorkę, która stwierdziła, że „[n]asza skłonność do unikania tego trudnego tematu przynosi skutki odwrotne do zamierzonych: opór przed rozmawianiem o tym, co nas wszystkich nieuchronnie czeka, drenuje nasze portfele oraz sprawia, że coraz trudniej nam przeżyć śmierć bliskiej osoby” (Doughty 2024: 18). W jej opinii popartej wieloletnimi obserwacjami, badaniami i aktywnością w obszarze tanatologii, można i należy inaczej podchodzić do martwego ciała i tego, co z nim robimy.

Projekt Katriny Spade jest w tym miejscu bardzo pożądaną alternatywą, która zyskuje coraz większe zainteresowanie i poparcie nie tylko w samych Stanach Zjednoczonych, ale też w Europie. Spade dopracowywała swoją propozycję wiele lat. Profesjonalne działania rozpoczęła w 2014 od powołania Urban Death Project, czyli projektu finansowanego ze środków społecznych pozyskanych w ramach crowdfundingu, który miał na celu wprowadzić do użytku publicznego przebadanej podczas studiów i pracy dyplomowej metody kompostowania ludzkich zwłok. Na określenie tej metody korzystać można z różnych określeń – terramacja, naturalna redukcja organiczna (preferowane przez Spade) oraz humuzacja (od francuskiego słowa humusation). UDP spotkał się z ciepłym przyjęciem i zainteresowaniem, które doprowadziło w 2017 roku do założenia firmy (Recompose), której celem jest właśnie wprowadzanie na rynek amerykański wspomnianej już metody. I tutaj odwołam się do skojarzeń osób studenckich, które dostrzegały w tytule związki z rolnictwem. Metoda zastosowana przez Spade nie jest nowa, wywodzi się właśnie z rolnictwa i hodowli zwierząt. W Stanach Zjednoczonych obowiązują inne przepisy niż w Unii Europejskiej i dozwolone jest właśnie kompostowanie zwłok martwych zwierząt. Jest to metoda ekologiczna i dobrze znana w hodowli przemysłowej i rolnictwie. Nikogo nie szokuje. Pomysł z zastosowaniem jej względem ludzi, budził pewien sprzeciw, ale już w 2020 roku metoda ta została zalegalizowana w stanie Waszyngton. Na obecną chwilę można korzystać z takich usług w co najmniej dwunastu stanach, w Kanadzie (firma Return Home) oraz w Singapurze. W Europie niemiecka firma Meine Erde również reklamuje tę usługę, wygląda więc na to, że przepisy Unijne nie muszą stać na przeszkodzie w jej dostępności np. w Polsce.

Wracam więc do pytania „dlaczego tak się uczepiłam polskiego tytułu książki?” Kompostowanie kojarzy się części osób źle — mówiłam o tym już wielokrotnie jako propagatorka tej technologii (Lange 2023, 2024). I za każdym razem spotykałam się z krytyką (a nawet agresją) osób, które drażniła ta nazwa, odczytywana jako wyraz braku szacunku. Bo przecież człowiekowi należne to, co kulturowe, a kompostowanie jest ze świata natury, jest czymś obcym, czymś, czego nie chcemy. To rozdzielenie na świat natury i kultury, chociaż coraz rzadsze w świecie nauki, nadal funkcjonuje w społeczeństwie. Ludzie powinni być chowani w betonie, a szczytem ekologicznego podejścia jest kremacja. Trudny pojąć mi, jak bardzo oddaliliśmy się od tego, co najbardziej naturalne i karmiące dla planety, która nas nosi – zwykły, „brzydki” rozkład. Ten sam rozkład, któremu ulegali ludzie przed nami, ci sami, których dzisiaj rozpoznajemy na wykopaliskach archeologicznych. Wyższość kultur Południa polega na tym, że nie oddaliły się one od natury i dzięki temu lepiej potrafią doceniać życie, świętować śmierć swoich bliskich i radzić sobie z ich brakiem fizycznej obecności.

Wskazuję więc też inne nazwy i zaznaczam, że nie muszą to być jedyne sposoby określania tej formy pochówku. Ponieważ jest to nowa forma, możliwe jest jej nazwanie w rodzimym języku w sposób, który nie będzie budził niechęci, co widać również po nazwach stosowanych w Recompose i Maine Erde – w Stanach Zjednoczonych jest to bardziej futurystyczne nazewnictwo (kapsuła) i odpowiednio zaprojektowane wnętrza odsyłające do przyszłości, kosmosu, wszechświata, ale też technologii. W Niemczech są to kokony i ule, które rozmieszczane są w przestrzeniach kaplic, są więc czymś bardziej „swojskim”. W obu przypadkach nacisk kładzie się na przemianę. Tytuł oryginalny, czyli „Stąd do wieczności. Podróżując przez świat w poszukiwaniu Dobrej Śmierci” uważam za bardziej adekwatny do zawartości i do przemyślanej strategii komunikacyjnej, jaką stosuje autorka. Taki tytuł jest wystarczający. Nie szokuje, ale informuje o zawartości.

To sugerowanie z mojej strony, by unikać słowa „kompostowanie” (w tytule) nie wynika z chęci tabuizowania go, ale oswajania nowej technologii dla wszystkich, a nie tylko tych, którzy są na takie nowinki otwarci lub lubią ironię, makabrę i kryminały (patrz punkt czwarty „Poradnika Dobrego Tanatoturysty”, Doughty 2024: 275). Zależy mi, by tę książkę czytano, bo jak sama Doughty pisze „[u]znałam, że jeśli na własne oczy przekonam się, jakie podejście do śmierci prezentują inne kultury, będę mogła udowodnić, iż nie ma jednego właściwego sposobu jej traktowania i rozumienia. […] Liczę, że te odkrycia okażą się pomocne we wspólnym nadaniu nowego znaczenia naszym własnym zwyczajom. Szerzenie wiedzy o różnych tradycjach pogrzebowych jest istotne dla mnie jako właścicielki zakładu pogrzebowego, ale w jeszcze większym stopniu jako córki i przyjaciółki” (2024: 18-19). Nie zamierzam spojlerować tym, co można znaleźć w książce i psuć zabawy tym, którzy sięgną po nią — chłońcie treść, cieszcie się odkrywanymi tradycjami, które nie były dla Was znane, inspirujcie się i… Poszukujcie tego, co dla Was bliskie, dobre. Bo taka też powinna być śmierć – bliska i dobra.

Źródła:

Doughty C. (2024), Jak kompostować zwłoki. Niewiarygodne rytuały pogrzebowe z całego świata, przekład Goździkowski A., Feeria.

Gorer G. (1979), Pornografia śmierci, przekład Sieradzki I., Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3(45), s. 197-203.

Lange Ł. (2023), Recompose. Re-Erdigung: Kompostowanie jako funeralna technologia i filozofia przyszłości, KONFERENCJA: Cmentarze w Polsce: stan obecny i perspektywy zmian, Chrześcijańska Akademia Teologiczna, Inicjatywa Niezapomniane Cmentarze, Instytut Dobrej Śmierci.

Lange Ł. (2024), Rekompozycja. O kompostowaniu ciał jako technologii zazieleniania przemysłu funeralnego, TARGI: Drugi dzień Targów NECROEXP: Pogrzeby Przyszłości. Wyzwania dla branży funeralnej, Kielce.

  W Instytucie Dobrej Śmierci chcemy tworzyć nową jakość opieki nad tymi, którzy odchodzą i wsparcia dla tych, którzy zostają. Jeżeli nasza filozofia przemawia do Ciebie, możesz wesprzeć nas i nasze projekty - będzie nam bardzo miło!